Dialogi o tańcu

Karolina: Wpadła nam ostatnio w ręce książka o tańcu i teatrze tańca o wdzięcznym tytule „Sztuka do odkrycia”. Autorka – Anna Królica – podjęła się zadania opisania historii najnowszej tańca współczesnego w Polsce. Mamy tu i balety Conrada Drzewieckiego i Teatr Ekspresji Wojciecha Misiuro , Teatr Dada von Bzdülöw (niektóre ich realizacje możecie obejrzeć tu), rozmowy z Iwoną Olszowską, Leszkiem Bzdylem, Joanną Czajkowską . Można by rzec, że w swojej pracy Królica opisuje najważniejsze „grupy twórcze” działające w różnych ośrodkach w Polsce, przedstawia osoby zajmujące się tą sztuką. –Matylda – co sądzisz?
Matylda: Na pewno trzeba pochwalić samą inicjatywę. Literatury na temat tańca jest na naszym rynku bardzo mało. Książka jest ładnie wydana, kolorowa, zawiera dużo zdjęć ze spektakli, fragmenty recenzji. Jednym słowem kompendium wiedzy na tamat tańca współczesnego w Polsce.
Karolina: Trzeba przyznać, że książka ma bardzo pochlebne recenzje, np. tu i tu. Niby wszystko pięknie, ale niepokoi mnie kilka rzeczy. Oczywiście tematy, osoby przedstawione w książce są ważne i obecne na polskiej scenie tanecznej, jednak ja mam takie wrażenie, że gdzie nie spojrzę, widzę ciągle te same 10-15 nazwisk. Zastanawiam się, na ile ta książka jest obiektywna? Jak to jest z tym tańcem współczesnym w naszym kraju?
Matylda: No cóż…ze smutkiem muszę stwierdzić, że tak niestety rysuje się środowisko tańca współczesnego w Polsce. Oczywiście z roku na rok coraz więcej osób zaczyna interesować się tą techniką taneczną, coraz więcej choreografów tworzy swoje kompozycje w tym nurcie, pojawiają się na okrągło nowe nazwiska gdzieś tam nieśmiało zaznaczające się w historii polskiego tańca współczesnego jednak… Mimo wszystko wciąż daleko nam do poziomu do jakiego taniec współczesny rozwinięty jest na zachodzie. Te 10-15 nazwisk, o których wspominasz to po prostu osoby, które swoją działalnością artystyczną faktycznie w widoczny i zdecydowany sposób wywarły wpływ na rozwój i formowanie stylu tańca współczesnego w naszym kraju. Dlatego nie zarzucałabym autorce braku obiektywizmu tym bardziej, iż jej piśmiennictwo poparte jest dostępną literaturą, o czym opowiada ona w wywiadzie przeprowadzonym podczas promocji książki.